środa, 16 marca 2016

Kto kogo zrobił w konia

Byłam wczoraj w Bardzo Poważnej Instytucji Siejącej Postrach Wśród Obywateli, Oddział Zamiejscowy w Odbytnicy Wielkiej :) Byłam z niekłamaną ciekawością, bo ze sprawą miałam niewiele wspólnego, ale była to wizyta niezmiernie kształcąca. Jednym okiem kontemplowałam wystrój pokoju pamiętający głęboki PRL, rozpadające się szafy, sfatygowane krzesła, brakowało mi tylko maszyny do pisania i byłam tym niezmiernie rozczarowana. Miła pani z ubolewaniem stwierdziła, że ona wie, że to raczej bez sensu, ale przeczyta mi listę nazwisk, może któreś słyszałam skojarzę itd, brniemy zatem, nie znam ludzi, próbuję nie przysypiać, jest mi cholernie zimno, aż nagle...
Byliście kiedyś w sytuacji, gdzie absolutnie należało zachować powagę, ale jakieś drobne skojarzenie, jedna myśl, uparty chochlik w jednej chwili rozbawił Was do łez i już nie mogliście się uspokoić? Wyobraźcie sobie- siedzę, mózg mam chwilowo zajęty kompletnie niczym,a pani czyta zapamiętale (nazwiska zmienione, ale sens całej sytuacji dobrze zachowany):
- Andrzej Drewniak,
- Bogumił Drewniak,
-Seweryn Drewniak (tu już się zainteresowałam, bo chyba do jakiegoś biznesu rodzinnego trafiłam),
- Włodzimierz.... Drwal (!) no i niestety wszystko się posypało, ja zaczęłam się dusić, próbując nie parsknąć głośno, jednocześnie stwierdziłam, że już rozszyfrowałam tę sprawę, bo to oczywiste,że Drwal stuknął rodzinę Drewniaków i czemu oni się ogóle męczą i kogoś szukają. Ataki radości powracały falami, przeplatane przeprosinami za moje bardzo niefortunne zachowanie,  a na sam koniec przypomniało mi się to:
https://www.youtube.com/watch?v=jLKhBCfbnDg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz