środa, 5 kwietnia 2017

Jak Minion na rowerze szalał.

Wczoraj wreszcie wyciągnęłam rower na dwór. Co za radość. Ostatni raz jeździłam w terenie w październiku. Nie to, żeby zacisze własnej sypialni było jakimś bardzo złym miejscem, ale uwielbiam, po prostu uwielbiam szlajać się po bliższej lub dalszej okolicy i patrzeć, gdzie co rośnie, gdzie się jakie domy budują, gdzie połatali dziury i tak dalej i tak dalej. 
Jarałam się cały dzień, siedziałam w pracy i przebierałam kopytkami po prostu. 
Nie wiem, czy już wspominałam, ale jestem kolarzem amatorem. I teraz, żebyście mnie źle nie zrozumieli... Nie chodzi mi o to, że jestem amatorem, bo nie jestem profesjonalistką, nie startuje w Tour de Pologne i raczej nigdy nie pojadę na olimpiadę. Nie. Ja Wam to wyjaśnię na przykładzie. Siedzimy wszyscy w restauracji (to znaczy ja, Mężczyzna Mojego Życia i nasza koleżanka z biura). Wszyscy zamówiliśmy to samo danie. Po dziesięciu minutach od podania MMŻ umiera w połowie dania głównego, koleżanka się biedzi nad sałatką, a ja już siedzę przy pustym talerzu i mówię do nich: "Amatorzy!". Czyli w wolnym tłumaczeniu- co Wy tu w ogóle robicie i z czym do ludzi. I tak jest właśnie z moim rowerem. Zawsze jest mi trochę smutno, jak tacy prawdziwi kolarze mnie wyprzedzają z odgłosem "Wzium!", ale wczoraj to po prostu już zostałam Januszem kolarstwa. 
Wyjechałam. Jadę. Łydki się trochę trzęsą. Zapomniałam, że się boję ruchu ulicznego. Stanęłam na światłach i ruszam. I, Jezu, jak ciężko, normalnie nie mogę się rozpędzić. Patrzę na prawą manetkę. Najniższe przełożenie. Kulam się tym rowerem i myślę- tyle godzin odsiedzianych przez całą zimę, tyle wykręconych treningów, wstawania, kręcenia jedną nogą i różnych innych dziwnych akrobacji i co? I jajco. Nic to nie dało. W zeszłym roku jeździłam bez trudu na o wiele większych przełożeniach, a w tym roku dupa. Regres. Rozpacz. Już się rozglądałam za jakimś sznurkiem i stosowną gałęzią. 
A później się zorientowałam. To nie było najniższe przełożenie. To było najwyższe. Zredukowałam i pojechałam. 
Także tego... Szukam rowerka trzykołowego. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz