sobota, 23 lipca 2016

50 twarzy zakwasów

Nienawidzę mojego Trenera. 
A tak poważnie, to bardzo go lubię. Jest przesympatycznym, bardzo nietuzinkowym i kompletnie nieprzewidywalnym człowiekiem. Pomaga. Troszczy się. Regularnie opieprza. 
Niestety, kiedy biegam interwały albo jadę już którąś minutę na stojaka, albo pływam jakieś dziwne, irracjonalnie długie odcinki w tempie udarowym, to nienawidzę Drania z całego serca. 
Od jakiegoś czasu miałam wrażenie, że rzeczony Trener próbuje mnie zabić, ale po dłuższym namyśle zmuszona jestem skorygować ten pogląd- on czeka, aż ja padnę trupem na którymś treningu, a później na moim pogrzebie wygłosi wstrząsającą mowę: "O, biedny Minionek, po co tak popitalał, kazał mu ktoś czy co...".
Dzisiaj podczas treningu biegowego miałam aż nadto czasu na myślenie. Szczególnie, że zamiast telefonu z radiem miałam ze sobą super, chruper, mega wypasiony  zegarek najnowszej generacji, który regularnie informował mnie o tym, że za chwile prawdopodobnie pęknie mi jakaś bardzo mała żyłka w jakimś ważnym miejscu, ale który to zegarek, wbrew opisowi producenta, nie chciał śpiewać. I doszłam do wstrząsającego wniosku: ja wcale nie muszę robić tych treningów. Jestem dorosła. Nawet bardzo dorosła. I nikt nie może mi nakazać uczestnictwa w długich i bolesnych torturach. A jednak robię to przez cały czas. 
Jutro na przykład muszę wstać o 5.30, żeby zdążyć przed śniadaniem przejechać sześćdziesiąt kilometrów na rowerze, a później dziesięć przebiec. I wiem, że diabelnie nie będzie mi się chciało wstać z cieplutkiego łóżeczka, ale również wiem, że to zrobię, a później będę przez całą drogę złorzeczyć rzeczonemu Trenerowi. To musi być jakaś chora relacja rodem z bardzo poczytnej serii książek pod tytułem "Zrobię ci coś, co powszechnie jest uznawane za robienie krzywdy, a tobie się to będzie podobało". Tylko to jest jeszcze lepsza wersja "Zrobię tak, że sama sobie to zrobisz". 
Pamiętaj Drogi Czytelniku, że w lecie najwięcej triathlonistów-masochistów pada z odwodnienia i niedożywienia. Nie bądź obojętny. Wystaw miskę wody. I tabliczkę czekolady! :-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz